nie wiem ile razy miałam Cię przepraszać, z resztą i tak nie chciałeś mnie słuchać.. to sobie dałam na luz. ale dobra, nie gadajmy o tym. ważne, że już jest okej, bo jest nie?
heh. no co poradzisz, że ja taka zajebista jestem ;D . nie no, żart.. ale od kąd pamiętam, to zawsze miałeś coś do ponity. i nigdy nie wiedziałam czemu, bo jak z Tobą byłam to mnie kompletnie nic z nim "nie łączyło".